Bzdury same, ale prawdziwe...

Nigdy jeszcze czegoś takiego nie robiłam, ale niech będzie. Może to i dobry sposób na wypłakanie się lub chwalenie. Mam głęboko w du... gdześ, czy ktoś to będzie czytał. Very Happy

Piątek (chyba)
Każdy mój dzień wygląda tak samo...
Nic nie napiszę, bo Wena pojechała na wakacje. Przyjdzie pewnie na matematyce we wrześniu. A ja jej mówiłam, że nie ma mnie opuszczać.
Nie robię nic i dalej nie wiem, co mam robić. Ale w cale nie jest tak, że nie mam co robić - wręcz przeciwnie. Biadolę komu się da i ciągle nachodzą mnie Czarne Myśli i Obawy.
Że też one nie mogły wyjechać razem z Weną...

Ja będę czytać, ja! *macha rączką*
Tak już mam, że czytam wszystkie pamiętniki na forach.

Ja też czytam. :33

Już się boję! Very Happy

Sobota...
Cały dzień z nikim nie mogę się skontaktować, a gdy już moja kumpelka pojawiła się na gg, to zamieniłyśmy parę słów i ona sobie poszła, ale jestem pewna, że mnie nie unika, bo ją znam.
Cały czas siedzę dzisiaj na forach i ożywiam te umarłe. Trochę mi się to udaje, bo nie jestem sama. Przynajmniej wreszcie coś robię.
Książkę czytam, ale w żółwim tempie.
Kazałam Wenie wrócić, ale ona tylko przysłała mi pocztówkę z imieniem głównego bohatera tego opowiadania, które miałam napisać. Ech...
Mogę tylko mieć nadzieję, że moim rodzicom nie wpadnie do głowy gdzieś jutro jechać...
PS. No i mam już upatrzony wygląd mojej odwiecznej bohaterki. Smile

O, piszesz coś? Podzielisz się z nami jakimś swoim dziełem? ;>

Nie podzielę się, bo nie chce mi się przepisywać. Jedynie ludzie, których widuję na co dzień to czytają, albo raczej próbują. Lepiej jest jak to ja im czytam te hieroglify.

Poniedziałek.
Cały tydzień miałam tak zajęty, że nawet tu nie wpadłam, ale i tak widzę, że niewiele straciłam. Przez ostatnie dni mieszkałam na wsi u chrzestnej. Się tam wynudziłam za wszystkie czasy, ale na szczęście to nie trwało długo. Jestem już na 100% pewna, żem miastowa, i dobrze!

Nie miałam czasu by tu zaglądnąć, ale oczywiście na grę miałam czas. Przeszłam ją w 4 dni!

Czuję się zmęczona, ale na szęście niezdołowana, bo wreszcie jestem w domu. Ale ja doceniam to miejsce! Teraz Cię, mój Domku, nie opuszczę do końca wakacji!

Środa bodajże.
Nie umiem prowadzić pamiętników i w ogóle nic nie umiem. Tak rzadko tu wchodzę, ale co ja poradzę? To forum świeci pustkami...

Piątek.
Wena wróciła z wakacji, a przyjaciółce podoba się mój szkic opowiadania. Poznałam takiego chłopaka przez internet. Mamy podobne zainteresowania i poglądy. Dobrze nam się gada, ale to tylko takie-tam. Smile

Trochę szkoda, że nigdzie nie byłam... Tak bardzo lubię wyjazdy!