Sometimes I hate the life.

wtorek
Wróciłeś i w końcu Cię mam!
Mimo to, nie czuję tych wakacji... jakby ich wcale nie było. Nie jestem wypoczęta, zrelaksowana. Nogi od włóczenia się po mieście też nie bolą.
Czasami tylko siadam i wspominam. Zeszły lipiec.

środa
Tak bardzo niewyspana. Jednak oglądanie HP do późnej nocy to zły pomysł.
Nie żebym się czymś stresowała. Wcale...

środa #2
Chyba wyszło dobrze.
Kocham zapominać kluczy od domu i czekać aż rodzice wrócą z działki przez kilka godzin z bolącą głową i Kamyczkiem obok. Grałyśmy w butelkę <ok>. Chyba poczuła się troszkę przeze mnie zniszczona.
I kocham swoich sąsiadów, tak, na pewno to ja rozlałam czerwone picie na klatce schodowej, szczególnie, że siedziałam na ławce z butelka po ZIELONYM soku.

To picie na klatce, co myślałaś na początku, że jest krwią xD

I TAK! NISZCZYSZ! ;__________;

piątek
Wczoraj było dobrze.
Dzisiaj też.
Czasami tylko mam ochotę przypierdolić sobie lub kompletnie niewinnej osobie w łeb patelnią (Dlaczego patelnią? Bo jest dość duża, czymś mniejszym zapewne bym nie trafiła).
Zabijanie zombie wiertarką mi się spodobało.
Tylko ludzie posiadający broń dystansową są źli i niefajni.

sobota
No to dzisiaj Gozdnica.
Jakoś nieszczególnie mi się chce.

niedziela
No to tak coś czuję, że nieprędko pojedziemy ponownie do Gozdnicy.
Za to za kilka godzin Dobroszów <3

niedziela #2
Dzień nad wodą zdecydowanie udany, nieporównywalnie do tego wczorajszego.
Bardzo polubiłam spędzać czas z jego mamą.
A wieczorem chwila na działce, zadrapię się na śmierć, rąbane komary.

czwartek
Tak smutno jakoś.

piątek
Obecność.
No, to trochę pokrzyczałam i powtulałam w koszulkę D., wystarczy mi horrorów na.. długo.
Cały dzień razem. I ani trochę nie jestem tym zmęczona.

niedziela
Tak bardzo nieoczekiwana i tab bardzo miła rozmowa tego wieczoru że aż buzia sama mi się cieszy.
Kiedy odchodzisz, czuję pustkę w sobie. Niepokój. Kurwa, ja to czuję nawet wtedy kiedy siedzisz w pokoju obok lub wychodzisz do łazienki.
Idę spać. Jedna nieprzespana noc w zupełności mi wystarczy.

piątek
Nie lubię być na drugim miejscu.
Jutro jedziemy <3

piątek
Wczoraj wszystko wydawało się tak bardzo na miejscu i tak bardzo dobrze, że dzisiaj z rana musiało się spieprzyć.

"Muscle to muscle and toe to toe
The fear has gripped me but here I go
My heart sinks as I jump up
Your hand grips hand as my eyes shut"