Kara śmierci

Tutaj w sumie tylko jedno pytanie. Jesteście za, czy przeciw?

Tak jak napisałam kiedyś na innym forum, jestem przeciw. Jeżeli ktoś kogoś zabił, zależy też z jakiej perspektywy(np. samoobrony) czy gorzej i zgwałcił to taki śmieć powinien gnić w więzieniu do końca życia i cały czas myśleć o tym co popełnił. Kara śmierci byłaby za lekka.

Zależy.
Jeśli szansę na resocjalizację są zerowe, to sorry, ale co da takiej osobie siedzenie w więzieniu z dożywociem? Biorąc pod uwagę, że więźniów utrzymuje się z podatków, w sumie mają mieszkanie, żarcie i często rozrywkę całkowicie za darmo. Moim zdaniem bezsens totalny. Koszty jakiejś humanitarnej śmierci byłyby nieporównywalnie niższe od utrzymania. W innych przypadkach raczej jestem na "nie", jakoś specjalnie nie wierzę w więzienia jako złoty środek i uważam, że więźniowie powinni pracować na swoje utrzymanie, a dodatkowo ciężkie roboty byłyby prawdziwą karą, bo odsiadka tak naprawdę to nic, jedynie odizolowanie więźnia od reszty społeczeństwa.

Dla mnie kara śmierci to za mało. Stanowczo za mało. Jedna sekunda bólu? Pięć? Dziesięć? Minuta? Przecież to jest nic w porównaniu z ilością osób, które zgwałcił/zabił taki człowiek pomnożoną przez długość ich cierpienia.
To raz. Dwa - niektórzy zbrodniarze chcę zmienić swoje życie. Chcą odpracować krzywdy, które wyrządzili ludzkości. Zabijając ich, pozbawiamy wszystkiego. Również całego żalu i skruchy, którą taka osoba odczuwa. Tak, Ula naoglądała się Zielonej Mili i podczas egzekucji starego francuza, który ewidentnie żałował tego co w życiu zrobił źle, łzy lały się strumieniami. Po co? Czemu nie dać szansy na poprawę? Oczywiście, w odpowiednich warunkach. Żadnego mięciutkiego łóżka czy telewizora. Tylko ciężka praca, ból, łzy, wyczerpanie. Ale za to darowane drugie życie. Każdy zasługuje na jeszcze jedną szansę, ale musi mieć ona swoją cenę. Nie ma nic za darmo. A śmierć w tym wypadku jest darmową przepustką, skróceniem życia i rozwiązaniem wszystkich problemów. Nie powinno tak być, przynajmniej według mnie. To tak jakby robić z więźnia przymusowego samobójcę.
I w końcu trzy - niewinność niektórych skazywanych. Tutaj również, Zielona Mila się kłania, no kurde, miałam ochotę przypieprzyć wszystkim, którzy przyczynili się do śmierci John'a.. Skąd mamy pewność, że zabijamy właściwą osobę? Czasami ta pewność może i jest, ale niekiedy...

Okej okej, po kolei. c:

Mimo wszystko kazanie pracować więźniom miałoby dość negatywne skutki. Po pierwsze, zmniejszenie ilości wolnych stanowisk pracy, a po drugie to tak jakby robienie z więźniów niewolników. Może za dużo naoglądałem się "Continuum", może za dużo grałem w "Remember Me", ale myślę, że takie wyjście nie byłoby zbyt dobre.
Fakt faktem, za karą śmierci osobiście nie jestem, ale nie jestem też za "karą pracy". Ewentualnie - byłbym za resocjalizacją w postaci pracy z ludźmi, na przykład w hospicjum, czy szpitalu psychiatrycznym. Byle nie robić ze skazanych tanią siłę roboczą.

Jestem za tym, aby po prostu obniżyć standardy więzień do niezbędnego minimum tak, aby były niższe od norm na jakie może sobie pozwolić rodzina utrzymująca się z pensji minimalnej/zasiłku. Oczywiście ci skazani którzy pragnęliby się rozwijać, mieliby do tego prawo.
Rożne dodatkowe zajęcia chyba wpływają dobrze na psychikę ludzi.

Absolutnie nie. Tak jak skinsowa i Uśka jestem zdania, że ktoś kto zabijał, gwałcił lub robił inne okropne rzeczy, powinien do końca życia gnić w więzieniu w mało dogodnych warunkach, bez żadnych czajniczków czy telewizorków w celi. Jedynie jakaś twarda leżanka. I mimo wszystko ciężka praca też do tego pasuje. Ponadto uważam, że nikt z nas nie ma prawa odbierać życia drugiemu człowiekowi... I ci którzy się tego dopuścili powinni to odpracowywać, a nóż może jeszcze jest dla nich jakaś szansa. I jeszcze to, że wyrok mógłby być niesprawiedliwy, wtedy ginęliby niewinni ludzie.

Ja jestem przeciw karze śmierci, gdyż uważam, że to żadna kara.. Kilka sekund bólu i koniec. Jacyś gwałciciele, mordercy i inne potwory powinni gnić do końca życia w zimnej celi bez łóżka, telewizora i innych udogodnień. Tylko żeby mieli jakąś matę by mogli gdzie spać, a co do posiłków to powinni dostawać kilka kromek chleba i wodę z kranu.

Przeciw, niech żyją, ale niech pocierpią. Ostre więzienia, samotność, zero kontaktu z innym, nawet niekoniecznie ciężkie roboty, raczej siedzenie sam na sam dzień po dniu.

Florek dobrze gada! Madd z resztą też! Polać im!